poniedziałek, 14 listopada 2011

Śląsk...

16 marzec 2010

Nareszcie zregenerowałam siły....

Prawie dwa tygodnie jestem na swojej ziemi :D zwanej śląskiem :) Odpoczywam od dobijającego mnie Poznania i ludzi w nim mieszkających. Potrzebowałam tego spokoju od fałszywych teściów. Dusiłam się mieszkając w mieszkaniu nad nimi... Niestety za kilka dni znowu będę zmuszona patrzeć na Tych obłudnych ludzi, którzy wyrywją mi córkę z rąk tylko po to by nosić ją na rękach, bo nie potrafią się z nią inaczej bawić...  Teście co innego mówią między sobą a co innego robią. Obgadują mnie np... Mieliśmy iść do kościoła w Dniu Wszytskich Świętych na godzinę 13 i ja z Tosią nie zdążyłam się naszykować, bo akurat Moja Kruszynka była marudna i płakała więc gdzieś miałam tę godzinę  tylko starałam się uspokoić Tole. I na korytarzu słysze tekst "Przecież wiedziała, że msza jest na 13, to mogła wcześniej się szykować" (to nic że szykowania zaczęłam od 11:30) Więc powiedziałam mojemu Mateuszowi, że nie jadę, bo jak teściu ma mi wygadywać to, że świętoszek nie zdążył do kościoła to mnie chyba szlag trafi. Teściowa jak Moja Kruszka miała miesiąc i zaprosiła sobie swoje koleżaneczki to zaczynała rozbierać mi Tosię i pokazywać jakie ona ma małe paluszki, nóżki itp.... oczywiście budząć ją przy tym. ZGROZA!!!!!!! Takich przykładów jest tysiące i szkoda mi nawet klawiatury i miejsca na tym blogu...

Mój plan na rok 2011...... WYPROWADZKA Z DOMU GDZIE PANUJE OBŁUDA I CHAMSTWO!



A tak poza tym to Moja kruszka dzisiaj samodzielnie usiadła z pozycji półleżącej!!!!! :D Jestem przeszczęśliwa :* Jest zdrowa i radosna :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz