Miłość i pierwsze słowo Tosi .... :)
Jak to jest, że kobieta mając swoją pociechę kocha ją bezgranicznie i bezwarunkowo...
Codziennie myśle, jakim człowiekiem zostanie... czy będzie uprawiać sporty ekstremalne i nie da matce spokojnie spać, czy będzie czytać namiętnie książki i będzie się przed matką wymądrzać... czy będzie biła w szkole chłopców.... czy będzie bawić się z koleżankami w "dom" :D... Wszystko wyjdzie w praniu :D
Moja miłość do Tosi nie ma granic :* Oddałabym za nią wszytko co tylko mam... I nie pozwolę ją skrzywdzić... Niech tylko ktoś spróbuje zrobić jej krzywdę to nie ręcze za siebie... My Matki o dzieci walczymy jak lwice :)
Tak sobie ostatnio uzmysłowiłam, że dopiero teraz rozumiem swoją mamę, jak martwiła się o mnie aż do przesady... Jak pisała do mnie, że się o mnie martwi, że mnie bardzo kocha :) Wszystko dopiero teraz zrozumiałam, jak sama mam już dziecko :) Pewnie będę robić tak samo....
Teraz może trochę o Mojej Kruszynce :)
Jestem pod wielkim wrażeniem, jak taka mała istota w tak krótkim czasie potrafi opanaować tyle nowych rzeczy :)
Już potrafi siadać z pozycji leżącej(oczywiście bez żadnej pomocy) jak tylko czegoś się złapie np. moich palców :D Jak ze skupieniem bada nowe rzeczy, które i tak lądują później w jej buzi w celu zbadania smaku i struktury :D... Jak cieszy się całą sobą jak zobaczy mamę lub tatę :)... Potrafi sama przekręcić się z brzucha na plecy i odwrotnie :)... jak z jej ust wydobywają się coraz to nowe i piskliwe dźwięki :D... Najbardziej mnie jednak zaskoczyła, jak 2 stycznia powiedziała swoje piersze słowo.... MAMA :D, aż łzy stanęły w oczach...
Na szczęście jest zdrową 68cm dziewczynką o 6,6kg słodkiej wagi :*
Dla Niej warto przenosić góry :D
jak ktos z domu wyniosl mase milosci to umie przekazac ja dalej...ja mam z tym problem.
OdpowiedzUsuń