Kolorowy zawrót głowy :D
Moja Kruszynka dzisiaj rano wydała mi się taka bardziej "doroślejsza"... o ile można tak o małym Bąbelku napisać. :) Codziennie odkrywam nowe umiejętności Tosi. Zadziwiające jest to jak dziecko z dnia na dzień potrafi, aż tak się zmienić fizycznie i psychicznie.
Antosia daje mi tyle siły i energii każdego dnia, że mogłabym przenosić góry. Wiem, że bez niej życie byłoby nudne i szare. Ona wypełniła mi świat po brzegi swoim uśmiechem, głośnym i piskliwym śmiechem, płaczem, gaworzeniem i tajemniczym spojrzeniem :). Gdy położna podała mi Tosię odrazu po porodzie zrozumiałam, jak to jest kochać kogoś bezwarunkowo i bezgranicznie. Dla Niej oddałabym wszystko co mam, dla Niej jestem w stanie zrezygnować z marzeń, bo moje największe pragnienie już się spełniło.... Mam Swoją uroczą Kruszynkę blisko siebie...
Wystarczy jej uśmiech a wszelkie troski mijają bez pamięci. Kocham jej każdy milimetr ciała. Uwielbiam jak się śmieje w niebo głosy, a gdy jest marudna i zaczyna płakać ma taką słodką minkę, że chciałabym, aby czas stanął w miejscu.
Chciałabym ją uchronić od tego całego zła jakie jest wokół nas. Chcę, aby wiedziała, że może na mnie liczyć w każdej sytuacji. Jak sobie pomyśle, że musi dorastać wśród ludzi, którzy mają w sobie tyle agresji i chorych fobii na tym świecie to łzy cisną mi się do oczu.
Od momentu przyjścia na świat Toli zaczęłam opiekię nad jej życiem. Muszę ją jeszcze tylu rzeczy nauczyć... jak ma jeść nożem i widelcem, jak ma korzystać z toalety, nauczyć czytać i pisać, wiązać sznurowadła, wydmuchiwać nos, rysować, robić babki z piasku.... i wiele, wiele innych drogocennych rzeczy.
Wychowujemy dzieci nie dla siebie, ale dla innych, żeby mogli czerpać z nich dobre wzorce, aby mogli żyć i bytować razem bez większych problemów...
Każdej z Nas marzy się dziecko, które będzie wychowane na prawego człowieka, które będzie miało własne zdanie i będzie o nie walczyć z całych swoich sił. To marzenie wielu Nam się spełni... Jednak co by dziecko Nasze nie zrobiło to i tak KOCHAĆ je nie przestaniemy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz