sobota, 5 października 2013

Rowerowo

   Ja, Mateusz i Tosia uwielbiamy wycieczki rowerowe. Tosia jeździ z Nami siedząc w przyczepce, którą "ciągnie" tata i w ten sposób jeździmy sobie na ok. 50 km wycieczki. Córka jest niezwykle cierpliwa w tej swojej karocy. W środku ma swoje niezbędne rzeczy do podróży, czyli kieszonki na picie, książeczki zabawki, obok niej jest kocyk w razie gdyby jej było trochę chłodno sama może się przykryć. Przyczepka to genialne rozwiązanie dla aktywnych rodziców, którzy chcą nauczyć dziecko jak miło i przyjemnie można spędzić czas jeżdżąc na jednośladach :) Przy zakupie trzeba mieć na uwadze z czego jest wykonana(strzeżcie się stelarzy metalowych, to zabójstwo dla pedałującego, wybierajcie tylko i wyłącznie ramy aluminiowe), ile ma miejsca dziecko siedzące w środku, jak duży jest bagażnik, jak są ułożone szprychy w kołach i jeśli kupujemy przyczepkę bez amortyzatorów, a jest ich zdecydowanie najwięcej, musimy wybierać przyczepki, które szprychy nie są ułożone w linii prostej tylko ułożone w zygzak, dzięki temu koła dłużej wytrzymają ciężar podczas jazdy i dłużej nam posłużą. :) Nie kupujmy przyczepek z tzw. China, bo kosztują grosze. Jeśli chcemy porządny, wygodny, wytrzymały i przede wszystkim bezpieczny pojazd musimy w niego zainwestować. Moimi faworytami są Chariot (cena powalająca), Trek, Croozer. My dostaliśmy w prezencie właśnie firmy Trek. Jest genialny w terenie, jazda po nierównym terenie to dla niego bułka z masłem. Jestem zachwycona tą przyczepką.
   Tylko ileż można jeździć tylko siedząc :D Córka ma już 3 lata, więc przyszedł czas na naukę jazdy na rowerku biegowym. Początki były ciężkie, choć już po 30 minutach jazdy, pomału chwyciła bakcyla i zaczynała już jazdę a nie tylko chodzenie siedząc na siodełku :D








   Przez jesień nabierze wprawy,a na wiosnę będę musiała za nią biegać :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz